Drobna przerwa w pisaniu i wszystkie myśli zebrane do kupy więc można kontynuować wyprawkę. Tym razem (jak sam tytuł wskazuje) - zdrowie. Zdecydowałam, że w tym poście połączę informacje o domowej apteczce Oli z AGD, które wspiera mnie w tej "trosce" 😄
Ten temat może powielać informacje, o których pisałam wcześniej, ale wydaje mi się to naturalne dlatego, że tworzę pewnego rodzaju instrukcję dla przyszłych mam i nie tylko.
1. Po powrocie ze szpitala nie mogłam uporać się z drobnym katarkiem. Spowodowany był nadmiarem wód płodowych i ulewaniem. Przy takim maluszku używałam wyłącznie wody morskiej, soli fizjologicznej, swojego mleka z piersi, oczyszczanie fridą (bardzo rzadko!!), układanie na brzuszku. Wszystko minęło po 2/3 tygodniach.
2. Pierwsza dolegliwość jaka spotkała moją córkę w 6 tygodniu życia to kolka. Trwała... 1 DZIEŃ!!! Tak drodzy czytelnicy, a dokładniej 2h. Nic nie pomagało, ani masaż, ani ciepły okład/termofor, układanie na brzuszku, podkładanie wałeczka pod brzuszek. Uspokoił ją jedynie szum okapu. Wtedy też odkryliśmy jego zbawczą moc, przydatną do usypiania 😄 Po tej sytuacji zdecydowałam wspólnie z mężem o zakupie kropli na kolki. Akurat byliśmy po pierwszych szczepieniach, gdzie Pani doktor poleciłam nam Bobotic Forte. Pomaga, ale przy regularnym stosowaniu! 18 kropelek na dobę. Korzystałam z nich do 3 miesiąca życia Oli. Odstawiałam je stopniowo zmniejszając dawki, aby mała zbytnio nie odczuwała różnicy.
3. Witamina D i K. Myślę, że dla wielu z Was jasne jest, dlaczego należy to podawać. U niemowlaków karmionych piersią występuje niedobór witaminy K w organiźmie, a odgrywa ona istotną rolę, ponieważ odpowiada za prawidłową krzepliwość krwi przez co zmniejsza ryzyko krwawień śródczaszkowych. Witamina D natomiast to budulec kości. Ogranicza zachorowanie na krzywicę. Lekarka zaleciła nam codzienne podawanie witaminy D (Bioaron D) do ukończenia drugiego roku życia Oli. "K" odstawiliśmy, bo dzienną dawkę zapewnia jej mleko modyfikowane.
4. Ząbkowanie, nasza mała dama znosi dzielnie. Zdarzyło jej się gorączkowość więc mam w apteczce Paracetamol Hasco w syropku dla niemowląt. Ulgę dziąsłom przynoszą niezastąpione gryzaki (można je schładzać) i maść Dentinox. Znam dzieciaczki, którym ząbki wychodziły już w 3 miesiącu, dlatego na "dzień dobry" warto mieć zasób produktów na ten ból.
5. Po pierwszym przeziębieniu Oli (odsyłam do postu - "Apsik Mamo") zaopatrzona jestem po uszy w lekach na "zakatarzenie".
6. Zdrowe karmienie = higiena. Mam tu na myśli wyparzanie butelek przed posiłkiem. Można to robić przy pomocy wrzątku, ale my zaopatrzyliśmy się w sterylizator Aventa, który przy pomocy pary wodnej sterylizuje 6 butelek na raz w 3 min. Dzięki temu mam arsenał butli na cały dzień. A czemu ta czynność jest tak ważna? Mleko modyfikowane szybko fermentuje i przez to staje się pożywką dla wielu bakterii, które nie zawsze domyje bieżąca woda z kranu.
7. Niania elektryczna AngelCare, może ma nie wiele wspólnego ze zdrowiem, ale mi daje ogromne poczucie bezpieczeństwa. Kiedy mała śpi spokojnie w sypialni, a ja z mężem mamy czas dla siebie, wiem że mojemu dziecku nic się nie dzieje. To urządzenie jest niesamowicie czułe. Wystarczy, że Ola lekko uniesie rączkę czy przekręci delikatnie główkę, a czujnik już mnie o tym informuje.
8. Na koniec - TERMOMETR. Obowiązkowo, każda mama. Nie ważne, elektryczny czy bezdotykowy. To jest jasne jak słońce.
Znowu podsumujmy to, co znajdziecie w mojej "szafeczce zdrowia". Lekarstwa na katar i przeziębienie, krople Bobotic Forte na kolki, witaminkę D, Paracetamol Hasco w syropie na gorączkę, maść Dentinox na ząbkowanie, sterylizator do butelek Aventa, monitoring AngelCare i termometr 😄 O czym więc będzie ostatnia część? A o tym wszystkim z czego korzysta na co dzień młoda mama, a z czego nie i okazało się zbędne. Zapraszam 😃

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz