poniedziałek, 13 lutego 2017

Wyprawka niemowlaka cz.3 (wyposażenie)

   To już ostatni post z serii wyprawki. Będzie o rzeczach, z których korzystam do dzisiaj, o tym co okazało się zbędne, a co w ostatnim czasie odkryłam na nowo. Moje wyposażenie niemowlaka na "dzień dobry".
   Wózek, łożeczko, wanienka jest oczywiste. Te produkty rodzice wybierają tak, aby były one dostosowane do ich gustu i portfela.
Pościel - tutaj można poszaleć. Mamy często dają upust swoim pomysłom. Przyznam szczerze, że sama z chęcią spałabym w łóżeczku mojej córki ☺ Oli pościel zamawiałam z firmy Mama BuBu (odsyłam do konta na facebooku). Cenowo i jakościowo na duży plus.
Przewijak - moja rada na początek, nie kupować do niego pokrowca w postaci prześcieradła, dzidzia szybko da Ci do zrozumienia, że to słaby pomysł. Najlepiej sprawdzają się podkłady, tanie, higieniczne i praktyczne. A sam przewijak to cudowny wynalazek (pomijając fakt o jego rzeczywistym zastosowaniu). Kiedy Oli już nic nie może uspokoić z ratunkiem nadchodzi właśnie "on". Domyślam się skąd jego fenomen, ale z pampersem to też jej ulubione miejsce. Wasze dzieciaczki też tak mają?
Czas na kocyki. Czemu o tym wspominam? Początkowo sceptycznie podchodziłam do jej zatrważającej ilości, która na nas spadła. I z całym szacunkiem do wszystkich znajomych i rodziny, ale byłam pod wrażeniem, do czasu... Kocyków nigdy mało! Okazało, że Panna Aleksandra jest nad wyraz pobudliwa w nocy i wędruje po całym łóżku, co kończy się rączkami albo nóżkami między szczebelkami ☺Ochraniacze (tak mam) nie sięgają wędrówek Oli, dlatego unikając ryzyka na jakiś czas Ola miała umieszczone koce między szczeblami. Trzeba było podnieść materac wyżej, bo pojawił się katar to co.... to kocyki poszły w ruch. W każdym pokoju jeden pod ręką musi być - a to okryć albo pobawić się "w wiatr" lub poleżeć na podłodze. Jeszcze jeden do wózka i nosidełka i do dziadków oczywiście (a niech będzie na wszelki wypadek).
Bujaczek - taka oaza spokoju... dla  mamy hehe. Dziecko zajmie się zabawką, bajką, a my mamy czas coś zrobić, o ile to zajęcie potrwa chwilę dłużej. Podobnie jest z krzesłem do karmienia.
Ciuszki - tak w skrócie to parę body na długi i na krótki rękaw, pajacyki, skarpetki, spodenki, bluzeczki i pieluchy tetrowe posłużą na pewno, ale zostawiam to Wam moi drodzy rodzice. Wiecie co się przyda, na jaki rozmiar. o jakiej porze roku pojawi się dziecko, by mieć już kierunek związany z garderobą.
Farelka - na te chłodne dni, gdy dzidziutka kąpiemy w pokoju (bo rodzice akurat mają prysznic w łazience).
Butelki do mleka i smoczki. U nas nie były debiutem. Butelka kusi, jest wygodna, dziecko nakarmione i spokój, ale butla rozleniwia maluchy. Nie chcą potem cyca, no chyba, że sytuacja wymaga takiego karmienia, to nie ma z czym dyskutować (ale najlepiej swoim mlekiem, jak już). Sytuacja powtarza się przy smoczku. Im później tym lepiej. Jest on twardszy od brodawki i dziecko uczy się mocniej gryźć, a potem rani mamę przy karmieniu. Ja się dałam smoczkowi i butelce, ale mam nadzieję, że przy drugim dziecku będę bardziej konsekwentna. Jeśli już mam polecić producentów to mleko podaje w produktach Dr Brown's, a smoczki firmy Lovi, tutaj jednak na uwagę zasługują również artykuły Natursutten.
   Z mojej wyprawki to by było na tyle. Na bank o czymś zapomniałam, ale przy niemowlęciu jest tyle szczegółów. Jak każda mama z czasem poznaję kolejne dziecięce nowinki i tak samo jak Wy się uczę. Czołem mamuśki ❤







2 komentarze: